czwartek, 15 września 2011

Nauka driftu
Od czego zacząć??....





Wiele osób nie zdaje sobie tak naprawdę sprawy jak długa jest droga od kręcenia bączków i palenia opon 
do jazdy poślizgami czyli driftingu.


Na sam początek obowiązkowo trzeba zobaczyć biblie driftingu. Jak już się naoglądacie to dowiecie się wielu ciekawych rzeczy i radzę się zastosować do tego co mówi król driftu bo się na tym zna.


Ja zaczynałem swoją przygodę z driftingiem jak latałem swoją starą wysłużoną Bunią 318i 115km, autko było za słabe i za cięzkie na drifting na suchym asfalcie więc trenowałem najpierw na śniegu i jak zaczęło jakoś wychodzić to później próbowałem na mokrym i suchym ale auto szybko się psuło to przekładnia to drążki i tak dalej. Powstał chory film w mojej głowie więc postanowiłem spróbować swoich sił w czymś bardziej przystosowanym do driftingu, wybór był prosty tanie kultowe auto do driftu, nissan 200sx.

Gdy kupiłem swój pierwszy idealnie pasujący samochód do driftu nie próżnowałem, od razu zapisałem się do nauki jazdy w szkole driftu, i po 3 miesiącach moja technika jazdy bardzo mocno się poprawiła, większość moich znajomych była w szoku gdy widziała co potrafiłem robić z ich samochodami i wcale nie musiałem już siedzieć w moim nissanie, mogłem to robić praktycznie w każdym samochodzie z tylnim napędem. Miałem bardzo mocną motywacje wiedziałem że szykuję się do kupna nissana 350z albo 370z a jak wiadomo oba te modele są bardzo mocno wyposażone w połączeniu z tylnim napędem wyzwalają niesamowite możliwości, dlatego nie miałem wątpliwości że kurs driftingu muszę przejść jak najszybciej. Uczyłem się praktykowałem cały czas. Uważam że nauka jest bardzo ważna oczywiście możecie próbować sami, życze wam dojścia do poziomu Kena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz